Włoski placek.
Jest wieczór, wracam do domu padnięty i głodny, w kieszeni przysłowiowa dyszka. Zjadł bym coś podpowiada żołądek. Tak ciepła pizza, z lokalu obok była by wybawieniem i zaspokojeniem kubeczków smakowych. No ale za 10 zł to nie kupię nic. Więc szybki zwrot przez rufę do spożywczaka. Tam też niema szału ale czy na pewno? Tak lodówka z garmażerką, tu pizza za 8 złotych. Brązowe opakowanie, znaczek Laur Konsumenta, nic nie mówiący mi producent Virtu. Pytam sprzedawczyni czy to to jadalne. A tu tyrada jaki to hit osiedlowy i takie tam. Co mi tam, testuję. Na warsztat idzie pizza z salami masa 475 g. Zdejmuję folię ochronną i stwierdzam – mało sera. Wrzucam ją do uprzednio nagrzanego piekarnika. Nawet nie czytałem instrukcji, czas 10 minut, 250 stopni i pizza gotowa.
Pierwsze wrażenie. Dobra smak ok, przyprawiona, tylko mało sera i przypraw. Następnym razem dodam sera i będzie ok.
Werdykt.
Polubiłem tą pizzę. Tylko ja delikatnie tuninguję i jest super. Z kombiwarzu Halogen Oven wychodzi idealna. Ciasto chrupiące. Taka pizza jest o niebo lepsza niż mrożone odpowiedniki. Szczerze polecam.
Leave a Reply